Z racji tego, że dzisiaj dzień matki, postanowiłam, że zmotywuję Was, stawiając za wzór moją mamę. A uwierzcie mi, że jest czym się inspirować!

Odkąd znam mamę (a spędziłyśmy ze sobą ponad dwadzieścia lat) nigdy nie należała do osób szczupłych. Podobno przed ciążą ze mną ważyła 45 kg. i była drobną kobietą. Jednak podczas dziewięciomiesięcznego okresu wzmożonego apetytu i zmęczenia jej organizm zaczął gromadzić wodę. I tak o to nie poznałam chudej Basi, tylko moją mamę, Barbarę. Od kiedy zaczęłam regularnie ćwiczyć starałam się namówić ją do treningów, gdyż wiedziałam, że ruch dobrze by jej zrobił. Była nieugięta. Stwierdziłam, że zacznę od małych kroków. I tak przyzwyczaiłam mamę do tego, że codziennie rano, przed posiłkiem pijemy szklankę zimnej wody. Kolejnym moim krokiem było wprowadzenie owoców na drugie śniadanie. Mama świetnie sobie z tym poradziła, dlatego stwierdziłam, że pora na ostateczny cios. Ćwiczenia. Pewnego dnia, gdy weszła do mojego pokoju, byłam podczas wykonywania Skalpela Ewy Chodakowskiej. Zaprosiłam ją do treningu. Zgodziła się. Pierwszy trening był dla niej wielkim wysiłkiem, ale umówiłyśmy się, że będziemy razem ćwiczyć co drugi dzień. I tak zmienił się schemat dnia. Codziennie rano piłyśmy szklankę wody, na drugie śniadanie wcinałyśmy jabłko, a mama nie wyobrażała sobie dnia, w którym miałaby nie jeść owoców. Zmiany w niej zaszły nie tylko na wadze, w rozmiarze ubrań, ale i w niej samej. Poczuła się na tyle pewnie, że zaczęła nosić obcisłe spodnie (a naprawdę dobrze na niej leżą!), a nawet kupiła sobie sukienkę! (nigdy w życiu nie widziałam mamy w sukience, gdyż uważała, że jest na to za gruba). Niestety wraz z moim powrotem na studia, zapomniała o Ewce. Ostatnio zadzwoniła do mnie i powiedziała: Nie zgadniesz, co właśnie robiłam. Ćwiczyłam Skalpel! Powróciła do treningów sama z siebie, bez niczyjej namowy. Wystarczyło, że zauważyła, że jej waga się nie zmienia od dłuższego czasu, a jej ciało zrobiło się jakoś większe. Stwierdziła, że ćwiczenia dały jej chudszy wygląd, pomimo tej samej wagi. Jestem z niej dumna!
Pamiętajcie: czynność powtórzona około dwadzieścia razy utrwala się, a mózg wytwarza nowe połączenie między neuronami! Dlatego warto ćwiczyć nad swoimi schematami, gdyż trening czyni mistrza!