wtorek, 1 marca 2016

CIEKAWOSTKI/ PRZYGOTOWYWANIE RYB

1. Mięso ryb w temperaturze 30-60°C posiada największy ubytek wody, bo aż 20-40%- dlatego smażymy ryby krótko w wysokich temperaturach.

2. Smażenie ryb w oleju długo używanym powoduje straty lizyny o ponad 50%.
3. Po czterogodzinnym ogrzewaniu w 120°C białko makreli będzie miało 15% starty lizyny (oczywiście nikt tak długo nie przyrządza ryb, to jedynie dane doświadczalne, które mają pokazać, jak duże straty aminokwasów może ponieść białko ryby podczas długotrwałej obróbki).

Domyślacie się, dlaczego wspominam o lizynie? Gdyż jest to aminokwas, który nie może być syntetyzowany w organizmie, dlatego musi być dostarczany z dietą. Lizyna ma szereg właściwości (potrzebnych nam do prawidłowego funkcjonowania), które korzystnie wpływają na organizm, min. uczestniczy w odnowie tkanek, w procesach tworzenia się przeciwciał, ale również jest obecna przy wytwarzaniu hormonów, enzymów i przy budowie kolagenu. Podczas przygotowywania ryb pamiętajcie o tym, jakże ważnym aminokwasie!

13 komentarzy:

  1. coś o tym wiem, bo moi rodzice kiedyś się w rybach i ich smazenie/wedzeniu etc specjalizowali :D/Karolina

    Dwie Perspektywy Blog [Klik]

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubie rybe, szczegolnie lososia, a sushi moglabym jesc codziennie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmmm zaciekawilas mnie w tym momencie, ze nie stosujesz zadnych kremow, bo to raczej podstawa do odzywaiania skory i do przeciwdziałaniu starzenia sie skory. I wszystko ok jest z Twoją cerą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Nie mam żadnych problemów ze skórą :) Czasem pojawią się jakieś niedoskonałości, ale to normalne ;)

      Usuń
  4. wow nie wiedziałam ;O....


    www.milordka.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny post! melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ryby, ale tylko takie najświeższe, prosto z morza.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przydatny post !;*
    http://xthy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ryby ale tylko bez ości i tylko smażone na patelni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez tuńczyka. Staram się go jeść pod wieczór jeżeli tylko wcześniej zrobiłam solidną pracę na siłowni.
    A jeżeli już jem rybę z obróbki to jednak najbardziej lubię pieczoną bądź z grilla. Smażone,przynajmniej wydaniu mojej mamy są raczej słabe, ja tak myślę bo mój ojciec ma już inny pogląd:p

    Pozdrawiam,
    Najbardziej szczupła
    [najbardziejszczupla.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. o smażeniu wiedziałam. Ryby uwielbiam.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  11. O, nie wiedziałam. A ryby bardzo lubię. Szczególnie panierowane filety. ;)
    Nigdy nie smażę na starym oleju.
    CROWDED DREAMS

    OdpowiedzUsuń