1. Mięso ryb w temperaturze 30-60°C posiada największy ubytek wody, bo aż 20-40%- dlatego smażymy ryby krótko w wysokich temperaturach. 2. Smażenie ryb w oleju długo używanym powoduje straty lizyny o ponad 50%. | 3. Po czterogodzinnym ogrzewaniu w 120°C białko makreli będzie miało 15% starty lizyny (oczywiście nikt tak długo nie przyrządza ryb, to jedynie dane doświadczalne, które mają pokazać, jak duże straty aminokwasów może ponieść białko ryby podczas długotrwałej obróbki). |
Domyślacie się, dlaczego wspominam o lizynie? Gdyż jest to aminokwas, który nie może być syntetyzowany w organizmie, dlatego musi być dostarczany z dietą. Lizyna ma szereg właściwości (potrzebnych nam do prawidłowego funkcjonowania), które korzystnie wpływają na organizm, min. uczestniczy w odnowie tkanek, w procesach tworzenia się przeciwciał, ale również jest obecna przy wytwarzaniu hormonów, enzymów i przy budowie kolagenu. Podczas przygotowywania ryb pamiętajcie o tym, jakże ważnym aminokwasie!
coś o tym wiem, bo moi rodzice kiedyś się w rybach i ich smazenie/wedzeniu etc specjalizowali :D/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
bardzo lubie rybe, szczegolnie lososia, a sushi moglabym jesc codziennie <3
OdpowiedzUsuńHmmmm zaciekawilas mnie w tym momencie, ze nie stosujesz zadnych kremow, bo to raczej podstawa do odzywaiania skory i do przeciwdziałaniu starzenia sie skory. I wszystko ok jest z Twoją cerą?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Nie mam żadnych problemów ze skórą :) Czasem pojawią się jakieś niedoskonałości, ale to normalne ;)
UsuńFajne porady, lubię rybki!
OdpowiedzUsuńMój Blog
wow nie wiedziałam ;O....
OdpowiedzUsuńwww.milordka.pl
Bardzo fajny post! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam ryby, ale tylko takie najświeższe, prosto z morza.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post !;*
OdpowiedzUsuńhttp://xthy.blogspot.com/
Uwielbiam ryby ale tylko bez ości i tylko smażone na patelni :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie wyobrażam sobie życia bez tuńczyka. Staram się go jeść pod wieczór jeżeli tylko wcześniej zrobiłam solidną pracę na siłowni.
OdpowiedzUsuńA jeżeli już jem rybę z obróbki to jednak najbardziej lubię pieczoną bądź z grilla. Smażone,przynajmniej wydaniu mojej mamy są raczej słabe, ja tak myślę bo mój ojciec ma już inny pogląd:p
Pozdrawiam,
Najbardziej szczupła
[najbardziejszczupla.blogspot.com]
o smażeniu wiedziałam. Ryby uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSandicious
O, nie wiedziałam. A ryby bardzo lubię. Szczególnie panierowane filety. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie smażę na starym oleju.
CROWDED DREAMS